Jazda na rezerwie – czy rzeczywiście szkodzi samochodowi?

Kategoria: dbaj o auto z devil-cars.pl

Większość z nas choć raz była w sytuacji, gdy zapaliła się kontrolka rezerwy paliwa. Czasami nie ma innego wyjścia – jedziemy dalej, licząc, że spokojnie dotrzemy do stacji. Tylko czy jazda z minimalną ilością paliwa faktycznie szkodzi samochodowi? Co dzieje się w aucie, kiedy poziom paliwa spada do minimum? Sprawdziliśmy to, analizując wpływ niskiego poziomu paliwa na poszczególne podzespoły i jednostki napędowe. Czytaj dalej, a dowiesz się, jak jazda na rezerwie wpływa na samochód.

Co oznacza kontrolka rezerwy paliwa?

Kontrolka rezerwy uruchamia się najczęściej, gdy poziom paliwa w zbiorniku spadnie do około 10-15% całkowitej pojemności. W praktyce oznacza to, że w baku pozostaje od 5 do 10 litrów paliwa. Dla większości aut to wystarczająca ilość, by pokonać jeszcze 50–80 kilometrów, jednak wiele zależy od modelu samochodu, warunków jazdy, stylu prowadzenia oraz obciążenia pojazdu.

W większości samochodów pojawia się również komputerowy komunikat o zasięgu. System ten analizuje ostatnie kilka lub kilkanaście minut jazdy, więc jego wskazania mogą znacząco odbiegać od rzeczywistości, szczególnie w trasie lub w korkach.

Jazda na rezerwie a rodzaj silnika

Skutki jazdy na rezerwie różnią się w zależności od rodzaju jednostki napędowej. Poniżej przedstawiamy, jak zachowują się poszczególne typy silników w tej sytuacji.

Silniki benzynowe

W jednostkach benzynowych paliwo pełni również funkcję chłodzenia pompy paliwa. Kiedy jego poziom jest niski, pompa nie tylko ma trudniejsze warunki pracy, ale także może pracować na sucho, co znacząco przyspiesza jej zużycie. Dodatkowo z dna zbiornika zasysane są wszelkie osady, brud czy ewentualna rdza – wszystko to trafia do układu paliwowego, mogąc uszkodzić filtr, przewody, a nawet wtryskiwacze. Efektem są problemy z odpalaniem, szarpanie silnika, a z czasem – kosztowna wymiana elementów.

Silniki Diesla

W autach z silnikiem wysokoprężnym sytuacja jest jeszcze poważniejsza. Diesle są bardzo czułe na jakość i ilość paliwa. Niski poziom może prowadzić do zapowietrzenia układu paliwowego. W przeciwieństwie do silników benzynowych, nie wystarczy tu tylko dolać paliwa – często konieczne jest odpowietrzenie całego układu, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i wizytą w serwisie. Dodatkowo paliwo w dieslu smaruje pompę wysokiego ciśnienia – bez niego pompa może się zatrzeć, co oznacza kilkutysięczne wydatki na naprawę.

Samochody z instalacją LPG

W przypadku samochodów na gaz również nie należy lekceważyć niskiego poziomu benzyny. Choć głównym paliwem jest gaz, to benzyna jest potrzebna przy rozruchu i w niskich temperaturach. Tankowanie symbolicznej ilości, tylko po to, by kontrolka zgasła, może prowadzić do sytuacji, w której zimą auto po prostu nie odpali. W ekstremalnych przypadkach może dojść także do zamarznięcia przewodów, co całkowicie unieruchomi samochód.

Jak jazda na rezerwie wpływa na podzespoły auta?

Pompa paliwowa

Pompa paliwa jest jedną z ważniejszych części układu paliwowego. Jej zadaniem jest dostarczanie paliwa z baku do silnika pod odpowiednim ciśnieniem. W większości aut montowana jest w zbiorniku i pracuje zanurzona w paliwie, które jednocześnie chłodzi i smaruje jej mechanizm. Gdy paliwa jest mało, pompa zasysa powietrze i przegrzewa się, co może doprowadzić do jej zatarcia. Koszt nowej pompy to od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych, w zależności od modelu auta.

Zbiornik paliwa i przewody – korozja i osady

Niski poziom paliwa to także większe ryzyko kondensacji pary wodnej w zbiorniku – zwłaszcza zimą. Wilgoć może prowadzić do korozji metalowych elementów, zarówno zbiornika, jak i przewodów paliwowych. Rdzawe drobiny trafiają do paliwa, a dalej do filtra i silnika. Konsekwencją są zatory, ograniczony przepływ, a w dłuższej perspektywie – całkowite uszkodzenie układu.

Zapchanie filtra paliwa

Filtr paliwa ma za zadanie zatrzymywać zanieczyszczenia zanim trafią one do wtryskiwaczy. Jeżeli jednak przez jazdę na rezerwie trafia do niego więcej osadów, szybciej się zapycha. Objawy? Problemy z uruchomieniem auta, spadek mocy, falujące obroty i nierówna praca silnika. Regularna wymiana filtra może pomóc, ale jeśli filtr ulegnie zatkaniu, paliwo może nie dotrzeć w ogóle do silnika. Wtedy konieczne może okazać się płukanie całego układu, wymiana filtrów i wymiana zbiornika na paliwo.

Ile kilometrów można przejechać na rezerwie?

W zależności od modelu samochodu oraz warunków jazdy, rezerwa pozwala pokonać od 40 do 100 kilometrów. Trzeba jednak brać pod uwagę, że:

• komputer pokładowy może pokazywać zawyżone wartości,
  
• zasięg szybko się skraca w korkach, przy gwałtownej jeździe lub w zimie,
  
• na rezerwie nie warto ryzykować jazdy pod górę – paliwo może przesunąć się w zbiorniku, odsłaniając ssak pompy.
  
  

Najbezpieczniej zatankować, gdy poziom paliwa zbliża się do 1/4 baku – w ten sposób unikniesz stresu i ryzyka uszkodzeń.

Co zrobić, żeby dojechać do stacji?

Jeśli już musisz jechać na rezerwie:

• wyłącz klimatyzację i wszystkie zbędne odbiorniki prądu,
  
• utrzymuj stałą, umiarkowaną prędkość (najlepiej 70–90 km/h),
  
• unikaj gwałtownych przyspieszeń i hamowań,
  
• hamuj silnikiem,
  
• zmieniaj biegi przy możliwie niskich obrotach.
  
  

Kiedy najlepiej tankować?

Zaleca się, by nie dopuszczać do spadku poziomu paliwa poniżej 1/4 zbiornika. Zimą jeszcze bezpieczniej jest utrzymywać przynajmniej 1/2 baku – zmniejsza to ryzyko skraplania się pary wodnej w zbiorniku. Regularne tankowanie chroni silnik, pompę paliwa, filtr i cały układ zasilania.

Podsumowanie – nie warto ryzykować

Jednorazowa jazda na rezerwie to nie koniec świata. Jednak ciągłe ignorowanie kontrolki paliwa to prosta droga do kosztownych awarii. Układ paliwowy w nowoczesnych samochodach jest precyzyjny i wrażliwy na zanieczyszczenia. Dlatego warto wyrobić sobie nawyk tankowania „z zapasem” – to nie tylko wygoda, ale też realna oszczędność w dłuższej perspektywie.